Archiwum luty 2004


lut 20 2004 Another Day in Paradise
Komentarze: 0

To tytuł mojej ulubionej piosenki z dziscinstwa!!! jak ona mi potrafila poprawic humor!!! :D:D ale teraz piosenka ma konkurentke :P:P:P , moja najukochansza Siunie!!! Ojjj co ja bym bez niej zrobil??? chyba nadal bym nosil suchy chleb do szkoly zamiast butow zmiennych hehehehe ( taka wpadka...ale niewazne:P ). Wlasnie pakuje sie na trening, a po treningu szybciutko mamusia zawozi mnie do Niuni na kameralna imprezke :D:D Bedzie Buba i Olek ( taki równy gosc - hehehe - PZDR Olo! ) . Mimo że ostatnio nic mi nie wychodziłoi mialem chwile zalamania, juz odzyskalem trzezwosc myslenia i stwierdzam ze zycie jest piekne i trzeba sie nim cieszyc!!! zwlaszcza jak ma sie z kim dzielic te radosc ( mowie tu o mojej Asi :*:*:*) hehehe i wogole jest zajefantaqrwastycznie !!!!!

3majcie sie ludziska!!!!

slawus : :
lut 18 2004 ......................
Komentarze: 1

Dawno mnie tu nie było....wiem...ale jakos nie miałem czasu przysiasc i cos napisac...a teraz...siedze w domu, lekcje grzecznie ogrobiłem:P na treningu nie byłem( siłownie dzisiaj była, ale to póde jutro po basenie, a zeby było wszystko jasne to trener o tym wie, wiec jest luz)...w sobote jest 21 luty, urodzinki mojej Asi :D:D, hehe to bedzie dziwny dzien...bo jestem do Niej zaproszony na rodzinna kolacje...beda jej rodzice, dziedkowie, ciocie , wójki, rodzenstwo cioteczne, Asia i ..... i ja......o rety, ale mam treme :P  hehe , musze jeszcze trenerowi powiedziec, ze nie jade na mecz do Łasku...bo wrocilbym kolo 20 wieczorem a to za pozno, bo zaproszony jestem na 18. Mam nadzieje, ze trener zrozumie i wybaczy :P hehehehe. W piatek Asia robi mala kameralna imprezke na kilka osob, tez o 18 , a ja koncze trening o 21, 3 gdziny spoznienia :((( mam nadzieje ze mi Skarbie wybaczysz.. :* 

Ehhhh .... mam pytanie :  " Co mam zrobic, zeby zrozumiec kobiety? " , pytam bo jest taka sprawa....dzisiaj w szkoolce szedlem sobie przez korytaz i zobaczylem jak moja Asia rozmawia ze swoim "byłym". " Spoko "-pomyslalem- i stanolem kolo jej kolezanki z klasy ( tez Asi :P ).  Prawde mowiac to sie tym praktycznie nie przejalem bo bylem pewien ze zaraz skonczy i podejdzie do nas ( mnie i tej kolazanki ). Nawet nie wiecie jakie bylo moje zdziwienie, kiedy to nieprzerwawszy z "nim" rozmowy przeszla obok mnie i ..... i nic....poszla dalej....stanela 4 metry ode mnie i dalej prowadzila z nim wesola romowe...bylem szczerze zdziwiony, ze az tak wesola, bo z etgo co mi o nim opowiadala ( jakie to on potrafil numery odstawiac) to ....poprostu bylo dla mnie niepojete, ze Niunia potrafila jeszcze z nim zartowac przez cala przerwe i dawala mu sie obejmować....ehhhhhh... Przyznam szczerze...wtedy sie wystraszylem, co prawda Asia ( kolezanka) mówila : "spokojnie nie denerwuj sie", ale to bylo silniejsze...nie, to nie byla jakas beznadziajna zazdrosc bo przeciez nie ma nic zlego w takiej rozmowie, tylko strach przed tym ze moja Asia tak szybko mu wybaczyla te "numery"... i balem sie ze on znow ja omota ( nie wiadomo czym) i ze ...ze ....ze.... ja strace...to bylo najgorsze....nie wiem , czy dobrze robie ze to pisze, ale potrzebowalem sie wygadac, co prawda na nastepnej przerwie spodkalem Asie i jej powiedzialem o wszystkim , nie po to zeby sie klucic bez sensu czy cos, ale po to zeby jej przypomniec ze takich sytuacji bylo wiele. Co prawda ludzie sie zmieniaja ale nie przez tydzien, na to potrzeba lat ( prosze Miśku pamietaj o tym ). Nie bylem na nia zly, czy obrazony, nie mialem zalu.... po prostu mnie to zabolalo, tam ....w sercu....nie wylem zly.... bylem tylko smutny...wiem ze to glupio brzmi, ale poczulem sie niepewnie....teraz jest juz ok...ale...............

PZDR dla wszystkich !!!!!!

slawus : :
lut 13 2004 "ZOMZ" zapanował na ten wieczór.....
Komentarze: 1

Ehhh....ZOMZ, dla niewtajemniczonych to Zakaz Opuszczania Miejsca Zakwaterowania....a dlaczego ZOMZ, bo rodzice sie bawią a ja siedze z młodszą siostrą w domu!!!! ehhhhh....najgorsze jest to, że miałem dołączyć do mojej Siuni , która aktualnie pewnie szaleje teraz gdzies z Bubą i ......... iii nie wiem kim....ale, ....pierwszy raz doznaje takiego dziwnego uczucia......bo...zastanawiam sie co teraz robi?, z kim rozmawia?, z kim siedzi przy stoliku??.....nie wiem.....ehhhh.... ciekawe o czym myśli??? o kim??? o mnie?? może nie....nie wiem....ale jedno jest najawżniejsze, żeby nic jej sie nie stało!!!!! to jest najważniejsze. Baw sie dobrze Skarbie, ale nie wracaj za późno, bo mi tu smutno bez Ciebie...:*:*:*:*:*

slawus : :
lut 12 2004 Na dobre i na złe
Komentarze: 0

Jedno pewne jest,

 ja tak łatwo nie poddaje sie

drobne problemy i nieporozumienia

nie zrazaja mnie...

...na dobre i na złe...

...wiesz?

slawus : :
lut 12 2004 ...taki Life....
Komentarze: 3


...no właśnie, taki Life....ehhhh... byłem dzisiaj z moim Misiem w kinie na "Telefonie" . Fajny film, polecam....ale nie o tym chce pisać...miałem jutro jechać z Asią do Łodzi, ale niestety sprawy sie "troche" skomplikowały bo sie mamusia mojej Niuni rozchorowała...i ja zresztą też.....ehhhhh.....mam nadzieje że do soboty wyzdrowieje, bo są walentynki....zresztą i tak już prawie wszytskie palny mi w łeb wzięło.....wszystko na czym mi najbardziej zajeży jest przez moich rodziców poprostu OLEWANE !!!, wszystko co sobie zaplanuje muszą mi popsuć!!!! DLACZEGO??? WHY!!! co ja im takiego zrobiłem.....a może faktycznie są zazdrośni.....nie wiem....nie mam zielonego pojęcia....a jak próbuje z mini o tym pogadać to .... olewają mnie mówiąc że "nie teraz" , " nie mam czasu" , "późno jest, idż spać"........:((((((((((((((((((((((((((  ehhhhhhhhhhhh, co ja mam robić ?????? ..........

Jutro nie jade do tej łodzi....nie pozwolili mi.....ale najzabawniejsze jest to że na poczekaniu zorganizowali mi jutrzejszy dzień....rano zaplanowali mi naukę , a po obiadku przewożenie jakichś mebli ( do tego nie jestem chory, ale do wyjazdu do łodzi tak) ......  może to tylko różnica pokoleń, a może to jednak moja wina....bo z rególy tak jest że oni sie nie mylą, tylko ja....Ale trzeba byc twardym a nie mientkim :P .... może sie jakoś ułoży.... zobaczymy. Na walentymki chciałem zaprosić Asię do siebie , ale rodzice pokrzyżowali moje plany,a niestety nie mam takich możliwości w mieszkaniu żeby to wszystko pogodzić, a zresztą, dzisiaj nie myśle logicznie bo mam 37,5 gorączki....nie wiem....dzisiejszy wieczór jest dla mnie dosć ciężki, a najgorsze jest to że kiedy mam gorączke to nie moge spać.....czeka mnie dłuuuuuga noc....koncze już bo gadam bez sensu....ehhhh ....wybaczcie.....kolejna notka będzie zgodna z planem.....PZDR WAS , a dla Mojej Siuni ---> :*:*:*:*:*:*:*:*:*::*:*:*:*:* za to że jest i zawsze poprawia mi humorek :*:*:*:**:*:*:*:*

slawus : :